"Katastrofa ekologiczna w Warcie – Mamy niezbity dowód na winę jednej z firm”.
To tytuł artykułu, który ukazał się w lokalnej prasie, po tym jak z końcem października 2015 roku w Warcie, w okolicach Poznańskiego Mostu Lecha pojawiły się śnięte ryby. Według prasowych doniesień padło ich co najmniej 10 ton, a rzece zagraża katastrofa ekologiczna. Obecnie trwa postępowanie prowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w sprawie ustalenia rozmiarów, przyczyn oraz odpowiedzialnych za tą katastrofę.
Opisane zdarzenie bez wątpienia jest szkodą w środowisku w myśl ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie, która implementuje do polskiego prawa przepisy Dyrektywy 2004/35/WE z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie odpowiedzialności za środowisko.
Kto odpowie za tą szkodę i związane z nią koszty: oczyszczenia rzeki, utylizacji martwych ryb, badań prowadzonych w celu ustalenia przyczyn skażenia, specjalistycznych ekspertyz, a także koszty działań naprawczych w tym odtworzenia zniszczonych gatunków? Jeżeli zanieczyszczenia dotkną także innych siedlisk oraz skażenia gruntów, katalog opisanych kosztów będzie znacznie szerszy. Należy też pamiętać, że przywrócenia do stanu sprzed szkody z pewnością nie uda się osiągnąć w ciągu jednego roku, a działania naprawcze mogą potrwać wiele lat.
Naturalnie powstaje więc pytanie czy podmiot odpowiedzialny ma świadomość ryzyka, jakie właśnie ziściło się w jego odpowiedzialności, czy wie, jakie obowiązki spoczywają na nim zgodnie z wyżej wymienioną ustawą. Jakimi zabezpieczeniami w tym zakresie dysponuje?
Skalę tego zdarzenia poznamy dopiero po ustaleniu wszystkich faktów, jednak już teraz możemy sięgnąć do historii tego rodzaju przypadków. 6 marca 2012 roku, w Bawarii w miejscowości Burgkirchen na terenie parku przemysłowego Gandorf doszło do wycieku do rzeki Alz ok. 1000 kg silnie toksycznych środków chemicznych (Genamin LA 302 D). Pomimo podjęcia natychmiastowej akcji, fauna i flora rzeki na długości ok. 15 km została niemal całkowicie zniszczona, z rzeki odłowiono ok. 6 ton martwych ryb. Zakład odpowiedzialny za katastrofę ściśle współpracował z organami ochrony środowiska bezpośrednio od momentu wykrycia awarii instalacji, która doprowadziła do emisji. Szacowane koszty działań zapobiegawczych i naprawczych zgodnie z materiałami Komisji Europejskiej wyniosły 3 000 000 euro.
Szkody w chronionych gatunkach lub chronionych siedliskach przyrodniczych korzystają z ochrony w ramach instrumentów prawa administracyjnego. Szkoda taka nie jest szkodą wyrządzoną osobie trzeciej w rozumieniu prawa cywilnego, a środowisku naturalnemu, jako dobru wspólnemu. Z ubezpieczeniowego punktu widzenia nie będzie ona objęta ochroną w ramach umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Ryzyko wyrządzenia szkód w środowisku ma swoją specyfikę, wymaga od przedsiębiorcy odrębnej oceny, oszacowania oraz zarządzania. Jego zabezpieczeniu służy ubezpieczenie dedykowane właśnie odpowiedzialności administracyjnej za szkody w środowisku oraz specjalistyczna ocena ryzyka ubezpieczeniowego.
Materiały źródłowe:
Starszy Underwriter w Biurze Ubezpieczeń Odpowiedzialności Cywilnej. Absolwentka prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz Executive MBA GFKM. Z ubezpieczeniami związana od 2001 r., w Grupie ERGO Hestia od marca 2012 r.